8 listopada 2016

Książka

Tomasz Kozłowski „Historia tysiąca lęków” historia-tysiaca-lekow-ebook-tomasz-kozlowski

Tytuł nie kłamie – to książka o lękach. O tysiącu przeróżnych lęków, wypełzających nie wiadomo skąd. O lękach społecznych, o niczym nieuzasadnionych potrzebach spełniania cudzych oczekiwań, o rozrastających się w naszych głowach katastroficznych obrazach przyszłości.

To także ekstremalny zapis nieustannego przełamywania własnych ograniczeń i trudów w trakcie wychodzenia z tzw. strefy komfortu, prowadzącego ostatecznie do ustanowienia nieoficjalnego rekordu świata oraz trzech oficjalnych rekordów Europy w skoku formacji spadochronowej z balonu na ogrzane powietrze.

Książka w dość zabawny, a czasami wzruszający sposób mówi o pokonywaniu lęków, przełamywaniu własnych ograniczeń i barier, a także trudów w sprostaniu nakładanym na nas etykietom. Obnaża lęki społeczne, nieuzasadnione niczym potrzeby spełnianiu oczekiwań otoczenia, pokazuje tworzone w naszych głowach katastroficzne obrazy przyszłości. Pokazuje siłę drobnostek, które przybierając monstrualnych rozmiarów zaczynają mieć prawie nieograniczony wpływ na proces podejmowania przez nas ważnych życiowych decyzji.

Motywem przewodnim książki jest pokazanie kilku historii z życia zwykłego człowieka, który pomimo wcześniejszych życiowych porażek ustanawia ostatecznie nieoficjalny rekord świata oraz trzy oficjalne rekordy Europy w skokach formacji spadochronowej z balonu na ogrzane powietrze.

Głównym obrazem są trwające przez ponad dwa i pół roku przygotowania do tego wydarzenia oraz przyjęta przez autora perspektywa obserwacji trzyosobowego zespołu, którego członkowie mają zupełnie różne motywacje oraz prezentują zupełnie różne postawy, które czasami się ścierają, ale ostatecznie dzięki bogatym różnicom prowadzą do zrealizowania założonego celu.

 

 

 

 

Generał Mirosław Hermaszewski napisał po przeczytaniu książki:biografia_mh

„Trudno uwierzyć, że w skromnej postaci pana Tomasza tkwi tak wielki życiowy potencjał. Jego młodzieńcze marzenia nie odbiegały od przeciętnych. Te odważniejsze skrywały się za horyzontem nieosiągalności. Jego wewnętrzna siła  i chęć pokonywania trudnych wyzwań, pozwoliły panu Tomaszowi spróbować pokonać niemożliwe. Dysponując niespożytą wewnętrzną siłą, nabytą rzetelną i wszechstronną wiedzą, nie bez obaw spróbował zajrzeć za ten tajemniczy horyzont. Udowodnił, że jest to możliwe. Przed tym musiał pokonać samego siebie. On tego dokonał. Jak to osiągnął, jakim kosztem, przeczytajcie „Historię Tysiąca Lęków”. Ja coś o tym wiem z autopsji  – Mirosław HERMASZEWSKI”

_________________

Książka do nabycia na www.historiaskoku.pl

 

 

CZYTELNICY NAPISALI

_________________________________________________________________________

0004ejpwejix77d9-c122-f4Tomka i Paulinę poznałam na wtorkowym spotkaniu w Czytelniku przy stoliku. Co wtorek kilka sympatycznych osób na wezwanie Krysi Kofty stawia się w słynnej kawiarence na Wiejskiej, gdzie przed laty swój stolik miał Gustaw Holoubek, Tadeusz Konwicki i Andrzej Łapicki. Miejsce kultowe, zatrzymane w czasie. Warto wpaść tu na obiad – też zatrzymany w czasie. Podsłuchać pogwarków. No, i właśnie w Czytelniku pewnego dnia zjawili się państwo Kozłowscy. Przesympatyczni. Tomek z pasją opowiadał o swoich wyczynach spadochronowych, o wyprawach w świat, o skoku ze stratosfery… Skromnie napomknął, że to wszystko opisał i samodzielnie wydał swój pisarski debiut. „Taka książeczka, nie wiem, czy dobrze wyszło…” Otóż bardzo dobrze wyszło!

13113009_10204594264855490_5787763040978392993_oPiękna, miejscami wzruszająca, opowieść o pokonywaniu własnych lęków i słabości, ale też o wielkiej ciekawości świata, nieustannym poszukiwaniu wyzwań. Książka napisana lekko, z dowcipem, okiem wnikliwego obserwatora najmniejszych okruchów codzienności. Portrety opisywanych postaci zdradzają psychoanalityczne talenty autora, a niektóre błyskotliwe sformułowania i przemyślenia Tomka w całości można cytować w notesie z aforyzmami i złotymi myślami. Wyprawę na Mont Blanc, niezwykły pobyt w Nowej Zelandii i wreszcie krok po kroku relacjonowane przygotowania do rekordowego skoku spadochronowego ze stratosfery – połyka się jednym tchem. Do tego lekturę wzbogacają świetne, kolorowe zdjęcia.

Ale dla mnie „Historia tysiąca lęków” to przede wszystkim opowieść o wielkiej miłości. Bo to właśnie związek z Pauliną – mądry, cierpliwy, pełen wsparcia, szacunku i odwzajemnienia w uczuciach – stanowi tę trampolinę, dzięki której Tomek lata w przestworzach. To balansowanie między podniebną męską przygodą a odpowiedzialnością ojca rodziny, jest dla mnie historią nie lęku, ale wielkiej odwagi. Zarówno Tomka jak i Pauliny. Bardzo Wam za tę historię dziękuję!

Bożena Stachura

 

 

_________________________________________________________________________

paulina_holtz2

Są takie książki, które nas podnoszą. Unoszą. Umacniają. Dają grunt. Działają jak trampolina. Koją. Otulają. Budują w nas nadzieję. Dodają siły. A przy okazji bawią, ciekawią, cieszą. Są takie książki… JEST TAKA KSIĄŻKA. „Historia 1000 lęków”, to historia 1 człowieka. To historia każdego człowieka, który po tę książkę sięgnie. To także historia 1000 zwycięstw. Naszych, prywatnych, codziennych albo wielkich zwycięstw. To historia, w której nie ma miejsca na nudę, ale jest miejsce na realizację marzeń.

Paulina Holtz

 

 

 

_________________________________________________________________________

13495035_806812639453586_6057793788259681737_n

Spotkałem w życiu wielu zakręconych ludzi, ale Tomasz Kozłowski jest w ścisłej czołówce. Psycholog, coach, ratownik górski, alpinista, skoczek spadochronowy, mąż, ojciec. Umie słuchać. Umie mówić. Wygląda jakby właśnie wyszedł z siłowni. I jeszcze, kurczę, pisarz. I jak go do cholery nie nienawidzić? :):)

Ale poważnie – napisał niezwykłą książkę. O pokonywaniu strachu. Opisał chyba wszystkie sytuacje w życiu, w których się bał. To pierwsza tego typu książka, jaką przeczytałem, bo ja nie lubię poradników, jak żyć.

Książkę Tomka warto jednak przeczytać po to, by przekonać się, że wszystkie nasze niezwykłe, wyjątkowe strachy, te duże, poważne, i te małe, codzienne, zwykłe, czasem wręcz dziecinne, są częścią nas. I by nauczyć się, że strachu nie trzeba się bać.

Bardzo, bardzo polecam. I dziękuję, Tomku.

Bartek Węglarczyk

 

 

_________________________________________________________________________

Kinoteka. Sala nr 4. Wawrzkowicz. Pacek. I On.

15073530_10209698335448550_7951594531107425952_n

Podobno to nie tak, że znamy się krótko. Krótko się tylko widzieliśmy. Tłumy. Ludzie siedzą na schodach. Przed wejściem tłok.

Przy kasie pytam: „Ile kosztuje książka?”. Młoda Dziewczyna odpowiada, że czterdzieści złotych.  Pytam: „Ale ile kosztuje normalnie w sklepie, bo dzisiaj jest w promocyjnej cenie”. Patrzy na mnie ze zdziwieniem. Biorę, odwracam. 49 złotych. Kupuję. Po normalnej cenie. Tomek sam ją wydał. Należy Mu się. Od Niego dostałam egzemplarz z piękną dedykacją. Kolejne książki będą na prezenty. Tomek mówi mi, że boi się mojej opinii. Mówi, że nawet rozmawiał o tym ze swoją Żoną. Ostatnio mój Przyjaciel stwierdza, że czytałam chyba wszystko. Nawet to złe, żeby powiedzieć, że jest złe.

A ja jakoś zbierałam się dość długo, żeby napisać, dlaczego warto tę książkę, niebywale mądrą, z genialną okładką mieć na swojej półce, w swoich rękach, a najlepiej w swojej głowie.
Początek. Spotykam Tomka Kozłowskiego u Radka Kietlińskiego. Radek mówi, że zaraz przyjdzie Jego przyjaciel, psycholog, skoczek spadochronowy, wariat, i że Go uwielbia. Przychodzi. Gadamy. Patrzę.  Siedzimy prawie trzy godziny, a zdaje mi się, że chwila. Słucham Go. Dużo mówi, mądrze mówi, ma poczucie humoru, jest błyskotliwy i bardzo silny.
Poznajesz kogoś. Robi na Tobie wrażenie. Zachwyca Cię osobowością. Intelektem. Poczuciem humoru.
Błyskotliwością. A potem pisze książkę.W radiu pięknie mówi o życiu, słuchasz z ciekawością, peroruje płynnie. A co, jeśli dobrze mówi, ale strasznie pisze, i co jeśli ta książka będzie niedobra. Powiesz Mu prawdę, a co masz zrobić. Otóż, nie musiałam tego robić.
Tomek Kozłowski napisał książkę, w której skok jest tylko tłem do opisania Życia, pięknych spotkań, naszych słabości i naszej siły. Punktem wyjścia jest mierzenie się z tym, co nas ogranicza fizycznie i psychicznie. I jakkolwiek trywialnie to zabrzmi, największym naszym ograniczeniem, jesteśmy my sami.
Bo tak często szukamy dziury w całym, wiatru w polu i igły w stogu siana. Zmierzamy do jakiegoś dziwnie zaplanowanego celu, że zapominamy, że to droga jest najważniejsza.
Pięknie i mądrze, dojrzale i otwarcie, i prawdziwie pisze Tomek Kozłowski o życiu, o wyborach, o swojej cudownej rodzinie, o biciu rekordów, o „wychodzeniu” z siebie, o patrzeniu dalej, poza czubek swojego nosa,o szukaniu i odnajdywaniu.
Tomek mawia w kontekście skoków ze spadochronem i strachu, ale przede wszystkim w kontekście życia;
„Wszystkich możesz dookoła oszukać, kumpli możesz oszukać, swoją żonę, mnie ale siebie nie oszukasz”!
Dziękuję za tę książkę!
Cieszę się, że Cię poznałam.
To takie Spotkania, których się nie zapomina.
Skoczę z Tobą w kwietniu! Dam radę!
Jesteś Super Gość! Nie mam na Ciebie słów! Ale mam nadzieję, „sklecić” ich jeszcze całą masę na temat tego, co robisz.

Państwa zachęcam do lektury! Do wysłuchania mojej rozmowy z Tomkiem, już niebawem. I do spotkania z „Historią tysiąca lęków”.

Magdalena Kasperowicz

 

 

_________________________________________________________________________

11752425_380770575450656_3159608370794986876_nTomasz Kozłowski – psycholog, mówca motywacyjny, coach i doświadczony szkoleniowiec, specjalista interwencji kryzysowej oraz diagnozowania zespołów przywództwa. Ratownik górski, skoczek spadochronowy…, dla mnie przede wszystkim WSPANIAŁY CZŁOWIEK – inteligentny, spełniony, błyskotliwy, z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie.
W swojej książce: „Historia tysiąca lęków” opisuje nie tylko rekordowy skok i przygotowania do niego, ale również to, z czym chyba wszyscy mierzymy się w codziennym życiu. Każdego dnia stawiamy czoło nowym wyzwaniom, dokonujemy zmian, podejmujemy decyzje, czemu przeważnie towarzyszy strach… Czy dobrze robię? A może jednak nie powinnam/powinienem? A co jeśli…? itd. Pytaniom nie ma końca. To naturalne, że czujemy się bezpieczni w miejscach/sytuacjach, które znamy – w tzw. strefie komfortu. A każde wyjście poza nią powoduje lęk przed nieznanym. Ile razy wypowiadaliśmy zdanie: „Chciałabym/chciałabym, ale się boję…” Tomek, przelewając na papier swoje myśli podczas różnych etapów swojego życia, pokazuje nam, że tak naprawdę wszyscy się boją i przyznanie się do tego nie jest żadnym wstydem. Świat nieustannie wymaga od nas bycia „twardzielem”, stawia na piedestale ludzi silnych, ambitnych, zdecydowanych, a przecież to właśnie dzięki pokonywaniu własnych słabości rośnie poczucie własnej wartości i pojawia się  motywacja do dalszych działań. Tym bardziej mając tak ogromne wsparcie swoich najbliższych, o których Tomek pisze z wielką miłością i szacunkiem – to piękne i bardzo przykuwa uwagę.

13895032_492735494254163_21932086917181894_nCzytając „Historię tysiąca lęków” wielokrotnie można znaleźć fragmenty, w których czujemy, że to troszkę o nas samych. Widzimy podobne sytuacje i nasze obawy z nimi związane. Nasuwa się myśl: „wreszcie ktoś o tym głośno powiedział!”
„Możliwe od niemożliwego różni się tylko poziomem determinacji” – to moje ulubione zdanie, które w moim przekonaniu, jest dobrą puentą „Historii tysiąca lęków”. To świetna propozycja dla osób, które nie wierzą we własne siły, które uważają, ze coś jest nie dla nich lub po prostu boją się po to sięgnąć. Owszem, można stać w miejscu, jak mówi Tomek – „w przeciągu” czuć się na swój sposób bezpiecznie, ale czy szczęśliwym?
Głównym rywalem w wyścigu po osiągnięcie wyznaczonych celów i spełnienie marzeń, jesteśmy my sami oraz ograniczenia, które istnieją, ale tylko w naszych głowach…

Dziękuję Tomku za motywację!!! 🙂

Edyta Żakowicz

 

 

_________________________________________________________________________

…powiedzieć, że książka jest świetna to za mało…

mwCzyta się ją tak, jakby słuchało się porywającej opowieści Wędrowca, chcącego przed dalszą podróżą odpocząć i ogrzać się przez chwilę przy domowym kominku…, kominku otoczonym wianuszkiem rozpalonych, uśmiechniętych, zaciekawionych twarzy… W pomieszczaniu poza dźwiękiem wydobywającego się z paleniska strzelającego drewna, można wyłapać westchnienia zasłuchanych i rozmarzonych Słuchaczy – tak to widzę. Napisana z humorem, autentyzmem historia… Twoja, Twojego inspirującego życia. Zachwyca mnie w niej nie tylko opis samych imponujących zdarzeń, ale i odwaga, by tak mocno się odkryć przed światem – takie to niespotykane – ten ekshibicjonizm emocjonalny (bo ten fizyczny to dziś na każdym rogu ;-)) w czasach wszechobecnej bylejakości to przyjemność obcować z tekstem, który nie tylko otwiera horyzonty, ale uczy jak bezpiecznie obnażać swoje słabości, lęki…, by po konfrontacji z nimi zbudować się na nowo i po prostu żyć… Inspiruje, pokazuje jak strach zamienić w katalizator zmian, by każdy dzień uczynić cudownym przeżyciem.

To jakość, wymierna wartość Twojego życia, którą przelewając na papier przelewasz na Czytelnika.

Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko słowa, ale dokonań i samej Twojej Osoby – Twojego Jestestwa, Energii, Duszy…

MW

 

 

_________________________________________________________________________

„Statek w porcie jest bezpieczny, ale nie po to buduje się statki.”

~ Grace Murray Hopper

15128732_10211598602230492_1420115915_n

Strach. To uczucie znają wszyscy. Bez względu na wiek, płeć, doświadczenia – boimy się. Żyjąc, nieustannie przeżywamy jakiś rodzaj lęku, niepokoju. Czasem delikatny, jakby wibrujący w tle, czasem silny, dojmujący, zimną obręczą ściskający żołądek, splot słoneczny, serce. Potencjalnie bać się możemy niemal wszystkiego. Ciemności, podróży samolotem, wody, złych ludzi, chorób, ośmieszenia. Boimy się śmierci a jednocześnie życia. Boimy się samotności i prawdziwej bliskości z drugim człowiekiem. Boimy się zmian, ale i utknięcia w martwym punkcie stagnacji. Porażek i sukcesów. Upadku ale i wznoszenia w górę, wysoko, ponad przeciętność. Na przykład do stratosfery, jak Tomasz Kozłowski, autor książki „Historia tysiąca lęków”. Wzniósł się tak wysoko, pomimo strachu, by wykonać najwyższy skok spadochronowy w Europie.

O swoim życiu Tomek mówi, że to niekończąca się historia tysięcy lęków, tysięcy zmagań i tysięcy zmian. Odważnie wyznaje, że bał się w przedszkolu i w szkole, na podwórku i w górach. Bał się wyjazdów na drugi koniec świata ale i przejazdu metrem do centrum miasta. Bał się w każdej pracy, we wszystkich relacjach z ludźmi, w wodzie, w jaskiniach i w skokach. „I pewnie bać się będę przez całe moje życie” – dodaje uczciwie.

Każdy człowiek się boi, jednak wielu ludzi wstydzi się swojego strachu. Nie przyznają się więc do swoich lęków nawet przed samymi sobą, wypierając lęk, udając że go nie ma. Skutki? Lęk w końcu i tak da o sobie znać w inny sposób, na przykład atakami paniki, depresją, nadciśnieniem, problemami z sercem, chronicznym napięciem mięśni albo migreną. Strach ma wielkie oczy, więc trzeba w nie spojrzeć śmiało. Nie można go lekceważyć, trzeba go przeżyć jak każdą inną emocję. Tomasz w swojej książce opowiada historie swojego świadomego zmagania z lękiem na różnych etapach życia. Pokazuje, że przyswajając nowe umiejętności, podejmując wyzwania musimy zaakceptować fakt, że strach będzie nam towarzyszył. Ilekroć wkraczamy w obszar nieznany, robimy coś po raz pierwszy w życiu – zawsze pojawi się lęk, to naturalne. Próżno oczekiwać, że w którymś momencie nasz lęk po prostu ulotni się jak kamfora, zniknie, rozpuści się jak mydło w gorącej wodzie, a my w cudowny sposób nabierzemy pełnej odwagi i dumnie stawimy czoła każdemu wyzwaniu.

W swojej opowieści o przygotowaniach do życiowego skoku Tomek wielokrotnie podkreśla: „Nigdy nie będę na niego gotowy”. Dopilnowuje wszelkich procedur, przygotowuje się do niego perfekcyjnie ale i tak istnieje ryzyko. Boi się i pomimo to działa. Przeżywa lęk i jednocześnie realizuje swoje cele. Jako chyba jedyny w drużynie skoczków tego wielkiego projektu, uczciwie spotyka się ze swoim lękiem bez zaprzeczania jego istnieniu. I właśnie to sprawia, że jego lęk się oswaja, przestając być przeszkodą na drodze do realizacji ważnych zamierzeń. Tomek: ” Zobaczyłem, że strach wniesie mnie na najwyższe szczyty zadowolenia, pod warunkiem, że mu się tylko trochę poddam i zacznę z nim współpracować. Bo czy w ogóle jest sens robić rzeczy, które nie budzą w nas emocji? Czy nie warto wystawić się trochę na wiatr, przed którym tak bardzo kulimy się w sobie? Tylko poza tą tak bardzo osławioną strefą komfortu można doświadczyć tego, czego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Nie ma co zatem planować strachu, nie ma co planować zwycięstw, trzeba jedynie ruszyć w drogę, a kolejne drzwi same będą się otwierać, gdy tylko się do nich zbliżymy.”

Często pozostajemy jednak w bezpiecznym porcie przez większą część swojego życia. Tkwimy w dobrze znanym miejscu, w którym nic nam nie zagraża. Prawie nic. Nie licząc poczucia marazmu, rutyny, stagnacji, apatii, a w konsekwencji zniechęcenia i zobojętnienia ewoluującego czasem w utratę sensu życia a nawet depresję. Rozwój jest możliwy jedynie poza strefą komfortu a to oznacza konieczność otwarcia się na ryzyko porażki. Zawsze coś może pójść nie tak. Jednak, jak pokazują statystyki, znakomita większość katastroficznych wizji które wyświetlają się w naszej głowie na szczęście nigdy się nie ziści.

Czasem jednak warto posłuchać swojego lęku i… wycofać się, zaniechać działań. Kiedy podczas wspinaczki w Alpach Tomasza nękały potworne bóle głowy, wymioty i krwotoki z nosa postanowił zrezygnować z dalszej wspinaczki. Chociaż jego bardziej doświadczeni koledzy mówili, że zwyczajnie użala się nad sobą, zdecydował się zakończyć tę ważną dla siebie wyprawę i odłączyć od grupy wspinaczkowej. Pomimo tego, że zejście w samotności na lodowcu także napawało go lękiem – mógł przecież wpaść w szczelinę i zginąć na miejscu. Jednak wtedy to była najlepsza możliwa decyzja – rezygnacja. Tuż przed wejściem do wielkiego balonu na ogrzane powietrze i wzniesieniem się na wysokość 12000 m po to by wykonać ten historyczny skok, przez chwilę również myślał o rezygnacji. Przez głowę przelatywały mu dziesiątki myśli: „Czy to wszystko jest w ogóle do czegokolwiek potrzebne? Czy ten cholerny skok mi w czymś pomoże? Czy jest jakikolwiek głębszy sens w tym, żeby bać się całymi miesiącami po to, żeby skoczyć sobie jeden, jedyny raz?”. Jednak ostatecznie po kilkunastu minutach był już w koszu gotowy do drogi. Wkrótce miał wznosić się wysoko w górę. Wyraźną ulgę poczuł w momencie, gdy w pełni zaakceptował fakt, że leci: „Zgodziłem się przed samym sobą na to, że się nie wycofam.” To był przełom.

Kiedy pomimo odczuwania lęku, decydujemy się mierzyć z wyzwaniem, wzrasta nasze poczucie własnej sprawczości i pewności siebie. Wzmacniamy się, czujemy się sami ze sobą bezpieczniej a nasz lęk traci na sile. Aż do…. następnego skoku z dużej wysokości. I do pojawienia się wraz z nim kolejnego Wielkiego Strachu, który początkowo hamuje nas w działaniu.

Wszystkim, których stale paraliżują ich lęki, ale też i tym którzy twierdzą uparcie, że nie boją się niczego i nikogo, polecam tę wyjątkowo wartościową książkę. Lektura obowiązkowa, jeśli chcemy po prostu uznać swój strach i uczynić go naturalnym towarzyszem ekscytującej podróży przez życie.

Anna Czarnacka
www.inner-garden.pl

 

 

_________________________________________________________________________

15128863_1439235082772138_6284759792564798194_oNie jestem specjalnie dobra w pisaniu recenzji, ale dziś zrobię wyjątek. Proszę, przeczytajcie. Skończyłam właśnie czytać książkę Tomka Kozłowskiego „Historia tysiąca lęków” i nie da się obok tej książki przejść obojętnie.

Dojrzała i mądra historia człowieka, który na każdym etapie życia zmagał się z różnymi lękami. Kto twierdzi, że niczego się nie boi – w oczywisty sposób kłamie. Z tym że Tomek ten strach ujarzmił, poskromił i wykorzystał, by polecieć wysoko, naprawdę wysoko. W sensie dosłownym i przenośnym wzniósł się na absolutne wyżyny swoich możliwości i granice wyznaczone przez cały zespół stworzony przez Projekt Polska Stratosfera.

Ale ta książka, to historia nie tylko o 3-osobowym skoku z balonu z brzegu stratosfery. W książce jest wiele wątków niezwiązanych ze skokami, które pozwalają w jakiś sposób dzielić z Tomkiem obawy, strach, radość, ulgę, rozczarowanie, rozpacz i spełnienie. Paleta emocjonalnych odcieni jest szeroka, a barwy głębokie.

1014967_636539159708405_144792194_oTomek w sposób naprawdę szczególny i bardzo mi bliski opisuje sposób podejmowania trudnych decyzji. Kluczowy moment rozgrywa się w oparciu o subtelne połączenie i synergię trzech sił: emocji, intuicji i racjonalnej oceny sytuacji. I to działa. Dla Tomka i dla mnie też.

Naprawdę bardzo polecam wszystkim, którzy w swoim życiu mniej lub bardziej muszą radzić sobie ze strachem. O przyszłość, o zdrowie, o bliskich lub po prostu o siebie.

A dla skoczków, którzy z różnymi obliczami strachu konfrontują się regularnie – absolutnie obowiązkowa lektura. I proszę czytać ze zrozumieniem.

Marta Molińska
www.skycamp.pl

 

 

_________________________________________________________________________

12274471_765266916952563_979876890840310651_nCzytam…, płaczę…, jestem przy tysięcznym skoku…, kurde, Tomek Ty chyba nie masz świadomości jaką cudowna podróż podarowałeś ludziom tą książką. I przygodę…, bo przecież „najciekawszą przygodą są ludzie”, a to jest cholernie szczera opowieść o Tobie !!! Jeszcze wiele razy Ci będę za nią dziękować!!! I tak cudownie piszesz o Paulinie i Adamie – uwielbiam Cię za to!!!

Wróciłam niedawno z wieczoru autorskiego Tomka – Wielkie Gratulacje !!!! <3 ).
Jadąc taksówką na spotkanie gęba jak zwykle mi się nie zamykała – albo telefon albo gadka z kierowcą – moja normalka. Wracałam w ciszy… Jak nie ja… To spotkanie zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie… I nie chodzi o to, że była mowa o wspaniałej książce, którą Tomek napisał… Nie chodzi nawet o rekordowy skok z balonu ze spadochronami, którego dokonał On i jego przyjaciele… To było coś więcej. Coś, co długo będzie trzymało moje wnętrze w jakimś rozkołatanym drżeniu…, jakaś niezwykła radość, że zobaczyłam w świetle fleszy człowieka, któremu się udało, i który jest spełniony, a który jeszcze parę lat temu, gdy wrócił z Nowej Zelandii, nie miał pojęcia, że dziesiątki ludzi będzie się pchało do niego po autograf. Dziś rano słuchałam o.Szustaka- #jeszcze5minutek – opowiedział o facecie (farmerze), który pokonał w kilkudniowym biegu wszystkich profesjonalnych sportowców i niespodziewanie stał się bohaterem Australii. I pomyślałam, że ten wieczór Tomka zamknął dzień jakąś znaczącą klamrą… Bo historia Tomka też pokazuje, że robienie rzeczy codziennych z wielkim sercem, z miłością po prostu, powoduje prędzej czy później Wielkie Zwycięstwo. I to jest dla mnie dowód, że Bóg istnieje. I to jest dla mnie dowód, że Bóg jest dobry

Ola Kosmęda

 
_________________________________________________________________________

10455056_927244887335238_5831715078118470404_nDotarł !!! Tak, już mam swój własny egzemplarz … „Historia tysiąca lęków” i już wiem, po kilku pierwszych przeczytanych stronach, że będzie to jedna z moich ulubionych pozycji i to nie na półce …

„Jedynie wyobraźnia podszyta lękiem bądź nadzieją budowana zbliżającym się końcem zmagań nadawały ton mojemu samopoczuciu – mogło być albo bardzo dobrze albo bardzo źle. Za każdym jednak razem było to tylko wyobrażenie, bo wciąż nie wiedziałem co znajduje się pod moimi butami.”
Takim strachem podszyte jest wszystko co nowe, co inne, coś czego jeszcze nie znamy, uciekamy przed zmianami, bo strach przed niepowodzeniem blokuje każdy krok…
Z książką Tomasza zaczynam lepszy dzień.
Zmieniam więc swoje życie z szansą, że jest to zmiana na lepsze…

Tomasz Kozłowski dziękuję za wspaniałą dedykację, jesteś wyjątkowym człowiekiem.

Katarzyna Andrzejak

 

 

_________________________________________________________________________

Niedzielne refleksje 😉
„Zamknij drzwi i otwórz nowe, bo nie zmienisz nic, stojąc w przeciągu”- Historia tysiąca lęków.

12742101_983852905018371_4483128531174417957_n

Lęk… czy jest sens robić rzeczy, które nie budzą w nas emocji?
Lęk uczestniczy w naszym życiu od zawsze, boimy się wszystkiego od latania samolotem po ciemności.

Autor, Tomasz Kozłowski, opisuje swoje tysiące lęków, ale pomimo tego wykonuje skok z 12000 m, nie wypiera swoich lęków, a uczy się z nimi żyć, jak powiada: „nie ma możliwości doświadczenia poczucia bycia spełnionym, jeżeli nie pokona się samego siebie”.

Dziękuję Tomasz Kozłowski za książkę 🙂 rewelacja, obudzi każde emocje…

Monika

 

 

_________________________________________________________________________

Lektura przeczytana z ogromną radością, wielkim uśmiechem i miejscami nawet z głębokim oddechem – że moje – czasami panikowanie należy do tych normalnych.

To tytułem wstępu.. że myślę sobie, że jednak lęk odnoszący się do adrenaliny kształtuje nas i gdyby nie ten lęk, który nam wrzuca wyzwania pod nogi, to nie byłoby nas w wielu miejscach i nie bylibyśmy tak „atrakcyjni wewnętrzni”, a bylibyśmy zwierzakiem kanapowym zainteresowanym tylko kolejnym odcinkiem Klanu na TVP1.

Zaczęłam się też zastanawiać nad tym czy możemy się wyzbyć lęków – mówię o środowisku „zdrowego” lęku, a nie „lęku toksycznego i występującego u osób z zaburzeniami” – że to właśnie on pcha nas do dalszych działań i wyzwań i do sięgania po więcej i więcej.

Twój poziom żartu i sarkazmu występujący w książce jest dla mnie absolutnie tym, czego szukam w literaturze – śmiałam się do bólu przepony i ciągle cytując mojemu „konkubentowi” co śmieszniejsze  teksty. Jestem zachwycona i pełna szacunku do takiego języka literackiego – naprawdę zacznij pisać książki dla Ani albo jakiś pamiętnik dla Ani, bo to jest genialne (a wczorajsze zdjęcie na „Dorosłym Tacie” rządzi!).

Tomku,

Gratuluję tego dziecka, jakim jest książka „Historia tysiąca leków” – fantastyczna lektura, myślałam, że będzie bardziej psychologiczna – a naprawdę dostałam kawał dobrej literatury o tym jak walczyć, jak się bać i jak pokazać, że strach ma wielkie oczy. Bardzo fajnie pokazałeś ten lęk w swoich historiach – i myślę że naprawdę większość z nas ma taki lęki, ale część boi się o nich mówić albo się zwyczajnie wstydzi. Szacunek!

AJ

 

 

_________________________________________________________________________

12658043_550666158419434_1687574122089387470_oOstatnio żyję z głową w chmurach – DOSŁOWNIE! ,,Historia tysiąca lęków” – WSPANIAŁA książka, autorem Tomasz Kozłowski. Szczera i oryginalna, wciąga bez reszty!

Beata Waszczykowska

 

 

 

 

 

_________________________________________________________________________

13509005_10154338906969700_7573666717503360705_nAle fajną książkę zabrałam na wakacje 🙂 Nie byłam pewna czy jest dla mnie, ale jest świetnie napisana, bez upiększeń. Dotyczy przygotowań do skoku spadochronowego z wys. 12 tys m i pokonywania samego siebie po drodze. Autor/gł. bohater to bardzo odważny człowiek a jakoś tak nam bliski ze słabościami jak każdy z nas. Fajnie, że nie został wyidealizowany.
Nie mogę się oderwać. Paaaaa miłego dnia moi drodzy!

Ewa Ciechu

 

 

_________________________________________________________________________

13239186_10206331114461899_2090960710449601964_nWłaśnie skończyłam czytać…
Ciekawa, wzruszająca historia wielkich dokonań wielkiego człowieka. Wielkiego w swojej zwyczajności i skromności. <3 Dziękuję Tomasz Kozłowski za to co mogłam sobie zabrać czytając tę książkę

Agnieszka Pilczyńska

 

 

 

_________________________________________________________________________

1935507_10207307874953663_7789519434694855413_nTomku! Po zaledwie 30 min lektury miałam już gęsia skórkę, wilgotne oczy i uśmiech na twarzy na przemian 🙂 zaskakujesz! Dedykacja cudowna! Dziękuje!!! :):)

Kasia

 

 

 

_________________________________________________________________________

Bardzo dziękuję Tomasz Kozłowski za pokazanie, że nasze wewnętrzne lęki są własnoręcznie wyprodukowanymi ograniczeniami, które powstrzymują nas przed dokonywaniem skoków z prywatnej stratosfery do poznania i przeżycia czegoś nowego. Wiele zależy od nas jak zakończy się nasza zmiana i czy to my otworzymy spadochron i bezpiecznie wylądujemy czy ktoś nam pomoże.
Książka rewelacyjna – każdą wolną chwilę poświęcam aby ją przeczytać 🙂 i już się martwię, że zbyt szybko to zrobię i co dalej??? 🙂 będę czekała na następne.

Teresa

 

 

_________________________________________________________________________

15094847_10209506388888146_9071672080540942323_nTomasz, słucham audiobooka i śmiech na przemian ze łzami „zalewa” mnie. To niesamowite że opisujesz to w taki sposób w jaki większość z nas odczuwa ale boi się do tego przyznać albo szybko zapomina nie podejmując prób i rezygnując z siebie. Gratuluję! Polecam, książka dla Wszystkich! Świetna interpretacja Pana czytającego 🙂

Maja Majewska-Sadowska

 

 

_________________________________________________________________________

10556992_794595900585039_975823864336252909_oPrzeczytałem i polecam: HISTORIA TYSIĄCA LĘKÓW, to książka dla każdego z nas.

Tomek Kozłowski w publicznej spowiedzi odcina się od dręczących go demonów przeszłości.

Opowiadając o sobie i prywatnej wojnie wytoczonej tkwiącym wewnątrz lękom, pokazuje nam prawdziwego siebie. Jest to obraz odmienny od prezentowanego w środkach masowego przekazu twardziela, który udziela innym wskazówek w trudnych dla nich sytuacjach życiowych, rozwiązuje ich problemy, wyjaśnia zachodzące mechanizmy i udziela porad…..

W książce widzimy zwykłego człowieka, czasem wręcz tchórza, który jednak ma w sobie siłę by iść do przodu, mimo wiejącego w oczy wiatru.

Pracując przy Projekcie POLSKA STRATOSFERA byłem wielokrotnie świadkiem opisywanych sytuacji choć nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak trudną walkę wewnętrzną prowadzi Tomek.

Pisząc HISTORIĘ TYSIĄCA LĘKÓW autor zrzucił dzielącą nas przesłonę, z premedytacją zburzył mur by pokazać co jest w środku.

Pokazując bezwstydnie prawdziwego siebie, pisząc o swoich słabościach i walce z nimi, po raz kolejny wykazał się niezwykłą odwagą, w moim przekonaniu znacznie większą niż ta, której potrzebował by wykonać skok z 12000 metrów!

Patrik Mółka

 

 

_________________________________________________________________________

12974388_10209145401582478_6373087211147873428_nŚwietny materiał o byciu spełnionym (nie)herosem. Koniecznie przeczytajcie książkę Tomka Tomasz Kozłowski -Historia tysiąca lęków przy której człowiek wpada w niezły matriks na zmianę śmiejąc się, przecierając zaszklone oczy i kiwając głową ze zrozumieniem i refleksją, że to wszystko takie trudne, proste jednocześnie i bardzo mądre. Tomek na prezydenta.

Kamil

 

 

_________________________________________________________________________

„- tysiąc lęków i tysiąc decyzji to tysiąc zmian tworzących tysiąc wspaniałych zwycięstw”, ” „Możliwe od niemożliwego różni się tylko poziomem determinacji.” oraz „Zobaczyłem, że strach wniesie mnie na najwyższe szczyty zadowolenia, pod warunkiem, że mu się tylko trochę poddam i zacznę z nim współpracować. Bo czy w ogóle jest sens robić rzeczy, które nie budzą w nas emocji? Czy nie warto wystawić się trochę na wiatr, przed którym tak bardzo kulimy się w sobie? Tylko poza tą tak bardzo osławioną strefą komfortu można doświadczyć tego, czego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Nie ma co zatem planować strachu, nie ma co planować zwycięstw, trzeba jedynie ruszyć w drogę, a kolejne drzwi same będą się otwierać, gdy tylko się do nich zbliżymy.”
To moje ulubione fragmenty z tej bardzo osobistej, wzruszającej ale też niezmiernie motywującej książki. Gratuluję Tomasz Kozłowski! Teraz tym bardziej będę się domagać autografu, a może i nawet osławionej dedykacji

Beata

 

 

_________________________________________________________________________

Dziękuję Tomasz za spotkanie. Dla mnie to zaszczyt. „Jeśli jesteś w 100% gotowy, to znaczy że będziesz drugi” – piękne unicestwienie perfekcjonizmu. To książka dla każdego, nie tylko dla skoczków. Sami potrafimy siebie zblokować, ograniczyć – tylko po co? Ze strachu? Tu mądrze i z dystansem. Wchłaniam lekturę.

Kasia

 

 

_________________________________________________________________________

(…) A teraz o książce: jest wyśmienita. Rano przysiadłam i nie mogłam się już oderwać. Końcówkę czytałam nienaturalnie powoli, żeby nic mi nie umknęło, Gratuluję wyczynu, przełamania lęku i opisanie tego wszystkiego bez chojraczenia. Doskonałe klamry, wszystko spójne i bardzo emocjonalne w męskim wydaniu.Wspaniała robota. Wspaniała.

Anna